Nie wiem czy mi się to podoba. Chyba nie.
A może to nie jest takie złe tylko po prostu nowe i nie przywykłam. Może się przyzwyczaję.
Tylko nie wiem czy chcę na pewno.
...nawet chyba wiem, że nie chcę. Tradycja jest silniejsza.
Tęsknię.
Lubię pisać.
Pisanie jest jak oczyszczanie. Jest też trochę tajemnicze.
Na pewno jest dla mnie formą rozmowy.
Przez ostatnie lata piszę jakby mniej i krócej jednak. Słowa kluczowe, sms'y, wiadomości odarte ze wstepu i końca, z emocji.
Dobrze, że jest to miejsce - tu zawsze można napisać więcej.
Ale ja o innym pisaniu chciałam.
Takim prawdziwym. Z duszą.
Cudownie dostawać pachnące listy, które zamiast nożyczkami - ręką niezdarnie się rozrywa jeszcze biegnąc po schodach do domu by wydobyć treść, na którą doczekać się nie można.
Treść napisaną. Nie wystukaną.
Przemyślaną, czasem skreślaną, zamazywaną, poprawianą.
Widać każdą zmianę zdania. Widać też poruszenie dłoni - może zdenerwowanie lub wzruszenie? I z ciekawości brnie się dalej i dalej, pierwsza strona, druga, trzecia, czwarta - Boże mój - kilka godzin ktoś siedział i do mnie pisał. To coś jak tęsknota, docenienie drugiej osoby. To jest Coś.
Wzruszenie nadawcy widać gołym okiem. Na potwierdzenie są przecież łzy. Czasami są te pełne emocji wcześniej mokre i słone kropeczki na kartce, które trochę ze wstydu nadawca próbuje zmienić w kwiatka lub serduszko. I tak widać.
I ta starannie złożona kartka lub czasami ozdobiona papeteria jeszcze.
I "załączniki" - bardziej emocjonalne niż te w pdf. czy jpg. Namacalne przede wszytskim.
Bo można dotknąć, można je wyciąć, włożyć do ramki. I nawet mnie forma cieszy i to czy błyszczące czy matowe, czy format 9x13 czy 10x15 też. I na ich odwrocie w rogu malutkimi cyferkami umieszczona data i miejsce.
Grudniowe załączniki lubię bardzo. Opłatki. Urocze. Na odległość złozyć sobie życzenia tak symbolicznie.
Wszystko w tym liście mówi. Charakter pisma nawet. On to wręcz krzyczy.
Malunki rysowane piórem. Cudowne Ps i przeprosiny na początku, że się długo nie pisało. Pozdrowienia na końcu też. Skrzętnie zamknieta koperta, kolorowy znaczek, pieczatki.
Pozdrowienia dla listonosza i "złote myśli" napisane na kopercie żeby nie była taka goła, żeby coś wniosła więcej, żeby było miło.
Magia.
I tęsknie za tym ogromnie.
Bo kiedyś skrzynka nie była na gazetki ze sklepów i świstki kolorowych papierów z pizzerii. Nie pisał do mnie nigdy Lidl i Biedronka. Teraż piszą. Ciagle. Systematycznie. Ale nie zamykają listów w kopertę. Nawet nie wiedzą jak mam na imię.
Kiedyś skrzynka była małą przestrzenią, poczekalnią taką dla treści do mnie.
Szkoda.
W moim domu zawieszę na płocie specjalną śliczną skrzynkę.
W moim domu w pierwszy wolny wieczór usiądę i napiszę list na papeterii, zamieszczę "złote myśli" na kopercie.
A potem będę czekać i zaglądać do skrzynki. Jeśli otrzymam choć parę słów zaadresowanych właśnie do mnie - zamknę je w wielkim kartonie z listami posegregowanymi według nadawcy, który przetrzymuję gdzieś za innymi kartonami małych tęsknot. I na przekór go nie wyrzucę "bo zajmuje dużo miejsca". Będę go uzupełniać. Jeśli tylko będzie czym.
Bo za czterdzieści lat przy kominku kiedy za oknem będzie padał deszcz i otaczać mnie będą trzy telewizory, tablety, Ipody, telefony, smartfony, laptopy i pewnie tysiąc innych czarno-srebrnych bezdusznych i ułatwiających życie nowinek technologicznych...
usiądę na podłodze i ten karton odkurzę, otworzę i przeczytam. List po liście. Kartka po kartce. Te z Władysławowa i te z Brazylii. Listy o wszystkim co teraz i co wcześniej.
Póki co dostaję maile. Już też nie tak często jak wcześniej. Szkoda bo uwielbiam je czytać.
Ale może kiedyś...
...w skrzynce znajdę list zaadresowany własnie do mnie nie od sklepu, banku czy nowootwartego fitnessu.
Doskonale Cię rozumiem!
OdpowiedzUsuńPetitko to może Ty sama wyślij do kogoś list? Może do kogoś z blogosfery?
Ja taki dostałam ponad rok temu od jednej koleżanki blogowianki - jakie to było szczęście! :D
Wyslę! No wyslę na pewno! :)
UsuńTylko to wiesz...musi być taki list specjalny :)
Ale dobry pomysł to jest. Mam nadzieję, że więcej osób lubi otrzymywać takie liściki :)
Pozdrawiam!
o tak zgadzam się z Tobą i doskonale rozumiem...niesamowicie to wszystko ujęłaś. kocham listy i pamiętam te czasy , gdy je pisałam, gdy tęsknie na nie oczekiwałam, gdy przy nich się śmiałam i płakałam... gdy je wąchałam i dotykałam i zbierałam! tak zbieranie było najfajniejsze...
OdpowiedzUsuńi moi rodzice...do tej pory gdzieś tam głęboko mają listy gdy pisali do siebie gdy byli zakochani...
niesamowite to były czasy. nic poza listami nie było, nie było nawet jak zadzwonić do siebie...czekało się na tą kartkę papieru..niby tak magiczną, a jednak wyjątkową w swej prostocie.
:)))
uściski kochana:*
:) Dziękuję....nooo świetne sa prawdziwe listy. Mają w sobie to cos - no duszę mają!
UsuńKiedys z kolezankami sie wymieniałysmy zeszytami - kazda codziennie pisała kilka stron dawała drugiej potem własnie nastepna pisala kilka i oddawała. Emocje niesamowite...
dokladnie....:)
uściski!
Ja nie tęsknię, bo piszę ręcznie. I dostaję ręcznie napisane.
OdpowiedzUsuńAle listy od Pizza Hut też otrzymuję ;)
Pozdrawiam
No to cudownie, że utrzymujesz ttradycję, która spraia ludziom tyle pozytywnych emocji!
UsuńDobrze....wspaniale wręcz.
Pizza Hut dała by sobie spokój :)
i tak jej nie odpiszemy:)
Uwielbiam Cię za te emocje jakie potrafisz przelać w słowa pisane!!! Czytam Cię, czytam i co drugie słowo mówię sobie pod nosem: no, no tak, tak jest, no pewnie, ma rację, jak też tak myślę, no to są moje odczucia...
OdpowiedzUsuńAle masz słuszność, całkowitą. Nie lubię smsów, zawsze oddzwaniam... A listy też już rzadko kiedy dostaję, ale wszystkie wkładam do pudełeczka, tak jak laurki od mojej córci, mam je wszystkie i jak zajrzę do pudełeczka to uśmiech na usta wychodzi, bo to duzo pracy i czasu potrzeba na zrobienie takiej kolorowej karteczki...
Całusy:)
:) Dziekuję hehehehehhe - fajnie sobie myślisz pod nosem:)
UsuńNo tak sobie tesknie po prostu....No sms - dobrze ze są bo szybko i sprawnie...ale mimo wszytsko..papier to papier:) Prawda? :)
Laurki sa cenne. Bardzo!
Całusy równiez przesyłam!
Niestety pisanie listow zanika. Ja zawsze staram sie wysylac urlopowe kartki do dzieci w rodzinie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Zanika ale dobrze, że uczysz swoim przykładem to ważne i cenne!
Usuńpozdrawiam również!
Uwielbiam dostawać listy !!! Uwielbiam też pisać :) Kartki z wyjazdów wysyłam zawsze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
:) Dziękuję LadyDi za maila! :)
UsuńOdpisze na 100% :)
Kartki z wyjazdów mają swój urok prawa?:)
Pozdrawiam cieplutko.
I ja pisze i lubie pisac listy, kartki.. tradycyjnie. Uwielbiam zapach papieru i bardzo doceniam kazde slowo, ktore ktos przelal na papier specjalnie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńPiekny post napisalas :-) Ja takze kiedys wspomnialam o pisaniu kartek w jednym poscie.. o tu.. tu http://tam-dom-twoj-gdzie-serce-twoje.blogspot.cz/2012/12/ostatni-dzwonek-by.html Moze nie tak magiczny wpis jak Twoj, ale od serca :-)
I jak tam napisalam, mam moje "magiczne pudelko wspomnien", do ktorego wkladam te wszystkie otrzymane "radosci". Zalozylam je kilka lat temu i co jakis czas zastepuje wiekszym, kiedy to poprzednie zaczyna pekac w szwach ;-)
Pozdrawiam kochana i zycze by Twoja skrzyneczka przed domem zapelniala sie nie tylko gazetkami promocyjnymi ale tez prawdziwymi "skarbami" :-) Pozdrawiam, Agata
Przeczytałam Twój post :)
UsuńSuper ! Jak to dobrze że jest tu kilka osób które pisać lubią :) No idealnie wręcz!
Magiczne pudełko wspomnień :) Uroczoooo...
Dziękuję za zyczenia! I mam nadzieję, że moja skrzyneczka sie zapełni dobrymi wiadomościami:)Najwazniejsze żeby były prawdziwe.
Pozdrawiam
Teraz to tylko e-maile, smsy, telefony... Nawet my piszemy bloga :P zamiast pisać do siebie listy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Agata
Tak :) to prawda.
UsuńBlog to co innego trochę - widzimy wszyscy te posty. A listy? Chyba żebysmy przepisywały w kilku egzemplarzach :) Tak....ale osoby, które mają mnóstwo uzytkowników i obserwatorów np. 200!? o mamo - musiałyby sie napisać:)
Pozdrawiam Cię również!
Lubie twoje posty. I choć nie zawsze zostawiam ślad w postaci komentarza, to czytam je od początku do końca - jak ten dzisiaj. Ja uwielbiam dostawać listy, ale nikt już takich nie pisze. Łatwiej i szybciej wysłać krótki sms lub e-mail. Szkoda. Ale mam w domu rodzinnym karton z listami i kartkami z przeszłości, które kiedyś otrzymałam, oj jak miło wrócić do nich po latach!
OdpowiedzUsuńAga! Jak dobrze, że sie pokazujesz! Do końca zapamietam Twoje zdanie o marzeniach - że trzeba uwazać bo się spełniają :)
UsuńDziekuje za urocze słowa.
Powiedz kochana..czy u Ciebie dobrze wszytsko? Rodzinka zdrowa? :)
Kartony z listami to jest cos wspaniałego :)
Pozdrawiam!
I ja uwielbiam te listy z papieru, te z dusza i te z przesłaniem... Może za często ich nie dostaję ale są i ja staram się pisać, choć czasem, choć do tych co też piszą... lubią i doceniają.
OdpowiedzUsuńWięc jeśli masz ochotę... mogę napisać i do Ciebie...
:):):):):)
UsuńPewnie, że chce! Byłoby fantastycznie! :)
dobrze ze piszesz!:)
Ja tez tesknie. Tez mam pamiatkowe listy, takie z przeprosinami na poczatku i pozdrowieniami na koncu. Ale wiem ze ta technologia jest nieunikniona....i nne zycie wiedziemy niz kiedys..a wiesz ja czasem mysle czy moje dzieci beda tesknic za mailami takimi w kolorowych html ;) z zalaczznikami w ekranie laptopa...bo moze kiedys pisac sie bedzie jeszcze inaczej...kto wie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPamiątkowe listy sa bezcenne. Tak kiedyś pisałas o technologii - że masz różne uczucia w stosunku do niej. Mądrze. Hehhhhehe myślisz? no własnie pewnie sie w ogóle nie będzie pisać:)
dobre sobie! :)
Pozdrawiam gorąco i raz jeszcze Ci serdecznie gratulkuje i nagrody i odwagi podrózy!
Ja tez tesknie za listami. Mam pudelko wypelnione nimi z dawnych czasow. Niedawno sie nawet do nich usmiechalam. Meile probowalam kiedys zgrywac na plytke, to bylo w czasach moich pierwszych kontaktow z ta forma korespondencji. Niestety to nie to samo. W tym roku obiecalam wszystkim wysylac kartki z wakacji :)
OdpowiedzUsuńMilo dostawac meile ale to nie to samo....no nie i już :)
UsuńPudełko z dawnych czasów widzę dużo osob ma :) Każdy zatrzymuje. Więc jednak:)
Kartki z wakacji! Super pomysł!
Och, pamiętam te czasy kiedy pisało się listy, jeszcze nie tak dawno, może z 7, 8 lat temu. Mam mnóstwo listów, zawsze wolalam pisać , niż rozmawiać i mnóstwo mysli przelewałam na papier. Listy do ukochanego mężczyzny, taka licealna miłostka, trochę z przymróżeniem oka, banalna, listy od znajomego, który chciał coś więcej a ja trochę wodziłam za nos i bawiłam słowem. Listy od przyjaciółki , która odleciała daleko w świat i już tam została. Listów na papierze nie piszemy , ale kartki okazyjnie tak, z małymi pamiątkami, z tradycyjnymi zdjęciami. I pamiętam jak mówiłam , wtedy , wiele lat temu, że jak będę staruszką to wyjmę sobie stosik listów i będę czytała, wspominała, śmiała się i płakała.
OdpowiedzUsuńA taki zeszyt z myślami, taki nasz pamiętnik wymiennie pisany, oczywiście miałyśmy z przyjaciółką, ale niestety gdzieś zaginął. Jeszcze niedawno był, raz u niej raz u mnie ale był, kiedy rozpoczęła swoje poszukiwana własnego miejsca , zaginął. Szkoda, ale mam go w sercu i widzę, ... jeszcze widzę , pamiętam.
Ale się rozpisałam ... pozdrawiam. To wszystko od nas zależy ...
Kochana Ali oczywiście, że od nas zalezy. i dobrze, że się rozpisałaś.
UsuńMamy podobne doświadczenia :)
Te zeszyciki, pamiętniki wymieniane miedzy sobąz nowinkami, z przemysleniami. Urocze.
To były czasy piękne. Każde pokolenie takie maswoje czasy piękne, najelpsze.
I ważne, żesię wymieniasz tymi zdjęciamia, kartkami nawet śląc je tak dalekojednak ciągle wysyłasz...
urocze.
Tradycja pisania listów zdecydowanie zanika, rzadko się zdarza wysłać czy otrzymać list.
OdpowiedzUsuńNadal trzymam pudełko z listami od mojej koleżanki, z którą pisałam przez kilka lat.
uwielbiam do niego zaglądać
Zanika. To straszne. Dla mnie okropne. Dlatego te listy się tak ceni.
UsuńMoże powinniśmy doceniać maile? Bo zanikną?W ogóle słowo pisane.Mam wrażenie - zanika.Są kody,klucze,symbole.Nawet programy internetowe są bardziej intuicyjne z wieloma symbolami zamiast wyrazów...
:) Pudełko z listami -dobrze...:) Bardzo dobrze:)
och i ja pamietam czasy kiedy list to bylo oczekiwanie, zaglądanie codziennie albo i parę razy dziennie do skrzynki a potem czytanie i odpisywanie no i tworzenie kopert, pieknych, kolorowych ,tematycznych, cudownych z kolowrowych gazet, które wtedy się zdobywalo ...eh jaka to była radośc ,wysłać taki list w kopercie przez siebie zrobionej, wypracowanej takiej z serca. ...A kartki zbierane i pieczolowicie chowane w specjalnie zrobionych pudełkach, kartki z róznych stron świata dające nam wyobrażenie o tym swiecie za żelazną kurtyną z za tej lepszej strony świata i znaczki znaczki pieczołowicie odklejane nad parą i delikatnie wsadzane do kopert lub klaserów...
OdpowiedzUsuńPiękny to był zwyczaj i jak bardzo rozwijal nasze slownictwo ...eh
Faktycznie. Pamiętam jak pisałam kilka listów ze słownikiem synonimów :) czy też ortograficznym...
UsuńI te znaczki nad para - ja nie pamiętam niestety...ale super, że masz takie wspomnienia.
I koperty robiłmz kolorowych gazet.Pamietam.Cudownie:)
jej...
cudnie było dostawać takie listy, a prawdziwy list dostałam ostatnio już ładnych parę lat temu :D później już tylko kartki świąteczne (oprócz rachunków itp. ;p )
OdpowiedzUsuńszkoda
No straszna to jest szkoda.
UsuńTrzeba sie wziąć i zacząc pisać :) Moze ktos nam odpisze. Co myslisz? :)
Kartki swiąteczne to i tak lepiej niż smsy!
Akurat u siebie napisałam co nieco o listach ;) Sama też bardzo bym chciała dostawać takie "prawdziwie" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Własnie widzę ze podobnie piszemy :)
UsuńPrawdziwe listy mają w sobie to coś!
Listy, listy, jaka to była magia! :) podobnie piękne kolorowe pocztówki, ale nie z wydrukowanymi życzeniami, tylko napisane odręcznie, pięknym pochyłym pismem ;) ach! też lubię czytać e-maile, ale to już totalnie nie to samo... Życzę Kochana Tobie i sobie i wszystkim nam "pamiętającym" powrotu tego zwyczaju... Pozdrawiam ciepło, S.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że magia...własnie i dobrze napisałaąs - nie z wydrukowanymi życzeniami tylko napisane odręcznie :)
UsuńDziękujemy za zyczenia!
Coś w tym jest, że magia listów pisanych własną ręką jest niesamowita. Jakiś czas temu, kiedy przyjechała do mnie moja przyjaciółka, z którą znamy się praktycznie całe nasze życie, przy lampce wina wyciągnęłyśmy zakurzone pudełko z listami z czasów kiedy byłyśmy jeszcze w szkole. W tedy co wakacje kiedy rozjeżdżałyśmy się po Polsce zawsze pisałyśmy do siebie listy i trochę się ich nazbierało. W ten listopadowy wieczór, czytając listy mojej przyjaciółki pisane do mnie był magicznym wieczorem, a listy niezapomniane. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy do nich wracać i do czasów, które dzięki tym listą zostaną z nami na zawsze.
OdpowiedzUsuńOh listy... jako nastolatka spędzałam mnóstwo czasu na ich pisaniu, pamiętam jak z zapartym tchem gnałam po szkole do domu, zaglądałam do skrzynki i z radością wyjmowałam z niej jeden, dwa czasem nawet trzy kopertki adresowane do mnie :) Cóż to była za radość :))
OdpowiedzUsuńOdnajdywanie ciekawych ludzi, czasem nawet nie pamiętam już jak, skąd miałam adres, jak to było, że się odważyłam, czy to ten ktoś się odważył napisać(?) ale zawsze znajdowaliśmy wspólny temat, ciekawe pasje, zainteresowania i dzieliliśmy się naszym życiem :))) Aż się łezka w oku kręci. Szkoda tych czasów, szkoda.
;) mialo to swoj urok bez dwoch zdan!
OdpowiedzUsuńto bylo cos!
tzy koperty adresowane to juz w ogole bardzo duzo :) i zawsze sie ktos znalazl! Racja! ahhh lezka sie w oku kreci masz racje
Uwielbiam listy - wciąż mam "listowną" koleżankę. Spotkałyśmy się raz, ale w dużej mierze znamy się z listow właśnie. Choć teraz coraz rzadziej, ale jednak piszemy :)
OdpowiedzUsuń