piątek, 26 kwietnia 2013

Dla [od roku już także i] mojej babci

Dla [od roku już także i] mojej babci

[']

"Z szacunku, ze złości
i z bezradności"

Radości, podskoki, chichoty i beztroska
kiedyś muszą się skończyć.
Jak wszystko.
Musi się skończyć dzień, wakacje i program telewizycjny.
Skończyć się musi też wiosna i lato i kawa w kubku.

Koniec roku, koniec świata.

Ten ostatni jest gorszy bo dalej już nic.
I nie chodzi o taki przez Majów przepowiedziany czy Nostradamusa.
Raczej o taki koniec swiata własnego, prywatnego, rodzinnego.
Koniec mycia zębów i karmienia kota. 
Koniec  rozmów, odwiedzin, pieczenia ciasta.
Koniec. I nic więcej.
Bo zamiast zdmuchiwać świeczki urodzinowe, podmuch smutnego wiatru we włosach.
Zamiast pierogów, drożdżowych rogalików z dżemem i siwych kręconych sztucznie włosów, nic.
Dotkliwe i głupie nic.
Uporczywe i bez sensu.
Nic skłaniające do nagłego zatrzymania się i kolejny raz uświadomienia - że biec nie warto.
Że warto raczej doceniać, chłonąć każdą sekundę, czerpać, brać garściami.
Te radości, podskoki i chichoty wspólne.
Bo kiedyś muszą się skończyć.
 





Kot w pustym mieszkaniu

Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
ze tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.

[Szymborska kochana]

wtorek, 16 kwietnia 2013

Dzień dobrych wiadomości


Otaczające mnie ostatnio wspaniałości zaczynają mnie przerażać.
Pozytywnie oczywiście.
Myślę sobie, że przecież zawsze było na odwrót. Wszystko było nie "tak", miałam wszędobylskiego pecha i nic mi nie wychodziło.
Szłam ulicą i czułam się jedyna na świecie tak beznadziejnie pechowa, beznadziejna ot tak.

Nie narzekam, że jest cudownie. To nie tak.
Jest cudownie i niech tak zostanie :)
Tylko dziwi mnie to, zadziwia wręcz.
Dlaczego i skąd to i czemu tak nagle?
I boję się trochę na wszelki wypadek, że się skończy i to też tak nagle.
Że przerwie się ta lawina dobra i znowu będzie jak dawniej.
A z całych sił tego nie chcę i nikomu nie życzę.

Ale nic to. Cieszę się przecież i nie mogę przestać. Nawet nie chcę przestawać.
Uczę się czerpać z całych sił to co się da. Brać garściami.
Bo w końcu to wszystko takie wybłagane, wymodlone wręcz.
Wreszcie, w końcu. Jest tak, że się samo uśmiecha, że ciśnie się na usta "dzień dobry" i "dobranoc". Ktoś za tym wszystkim stoi!
Ja już wiem kto! :)

I tak właśnie kończy się dobry dzień. Dobry bo dobre wieści same były. Bo jadłam lody wiosenne.
Bo z pracy wyszłam po ośmiu godzinach i bo w ogóle miałam rano szczęście do niej iść. Bo słońce świeciło. Bo powietrze pachnie wiosennym deszczem. Bo ptaki rano ćwierkają i przestaje być szaro. Bo    koty rozciągają się na słońcu leniwie i bo rowerami przepełnione jest moje miasto. Bo jest P., który wysyła moje małe pisemne dzieła do mediów w tajemnicy i bo je tam przyjmują. Bo w perspektywie podróż, bo nauczyłam się pić ponad litr wody dziennie i bo trzeci dzień z rzędu jem pierogi na obiad. Bo lekkie buty można nosić i bo dostałam wyróżnienie na przykład.
Wyróżnienie dostałam od kochanej Ewy z Shabby Shop :)


Dziękuję Ci przepięknie! To bardzo miłe! Ewa poprosiła przy okazji o trzy zdania o sobie. No więc oto i one:
Jestem uzależniona od kilku rzeczy: obgryzanie paznokci, pochłanianie niesamowitej ilości czekolady i podróżowanie. Uwielbiam też kakao, zapach powietrza po deszczu i jesienne liście. I po trzecie kocham góry i boję się burzy!

A ja sama proszę także właścicielki wyróżnionych przeze mnie blogów o zdradzenie jednego z najskrytszych marzeń :) :
Maedline, Ali, Ona ma siłę, Aluucha, Czary z drewna, Lucy, Podróze Slodkie, Zielone buty, świat Jagodowy , LadyDiTam dom Twoj gdzie serce Twoje, Kids&Co, Oh my home, Moje little Dreams, Aneczka84 , We grochy, Paula, Beti house, Sylviamade, Milka, Monika... i tak dalej :)
Wszyscy mogą się czuć wyróżnieni, których odwiedzam ciągle i  nieustannie własnie za to, że chce mi się ich odwiedzać! :)

Kochani! Dobrze, że jesteście. Dziękuję za odwiedziny! I ściskam wiosennie!
I jeszcze na zakończenie tego przydługiego postu piosenka, która wpadła w ucho i nie chce wyjść :)



A teraz pędzę Was wszystkie powiadomić o tym co tutaj:)


środa, 10 kwietnia 2013

Nieznośna lekkość bytu

Nie było mnie tu mam wrażenie od wieków.
Miałam czas ale jakoś czas nie miał mnie.

Bo najpierw było po świętach, trochę później służbowy wyjazd, potem radość powrotu bo kocham je nad życie. I na końcu ta lekkość. Taka jakaś lewitacja nad ziemią.
W wiosennej sukience, rozpuszczonych włosach i na bosaka. Latam.
w tle muzyka.

Świeci słońce, przyjemny wiatr wieje. Jest wiosna od tak dawna wyczekiwana.
A ja sobie żyję. Z dnia na dzień. Mam czas. Czas chyba już ma mnie.

Niewyspana jestem rano do granic możliwości.
Później kawa - smakuje wybitnie.
Woda z cytryną jeszcze nigdy nie była taka pyszna. Kolorowo jest po prawej i po lewej stronie.
Jest radośnie i swobodnie. Jakoś mniej muszę. A jak coś muszę to nie tak, że za wszelką cenę, lecz bardziej tak, że dobrze by było.

Nie liczę już. Nie ważne czy jest piętnaście po czy za piętnaście.
Czy kosztuje coś szcześćdziesiąt czy sto jeśli ma sprawić, że ktoś się uśmiechnie i w oczach pojawi się szczęście.

Mniej się denerwuję. Obgryzam paznokcie już tylko z prawej ręki, lewa paznokcie ma długie. Wszystkie pięć.

Jakby jakieś oczyszczenie pomieszane z dystnasem z domieszką dobrego humoru. Nie wiem co to jest. Ale chcę żeby to trwało.

Chwilo trwaj - jesteś piękna.



Witam wszystkich po przerwie :)
I ściskam wiosennie!