Zaczyna się od "A może by tak gdzieś pojechać P.?"
Albo zwyczajnego "Już nie mogę. Nosi mnie już. Nie wytrzymam ani tygodnia dłużej w mieście! Muszę wyjechać"
Na całe szczęście P. po tylu latach już nie mówi: "Ale po co? Jak to? Znowu?" Tylko "Super!"
Cenię je i uważam za jedno z najwyższych dóbr jakie dostajemy od życia.
Nowe meble, samochód, rower, ubrania mogą poczekać, a nawet nigdy nie mieć miejsca.
Ważniejsze są dla mnie podróże.
Małe, duże. Obojętnie.
Ważniejsze.
No to sprawdzam fundusze i dopasowując do nich wybieram palcem miejsce na mapie. Najczęściej ze względu właśnie na pieniążki są to miejsca, gdzie nie ma Euro i tam, gdzie jest zielono, ludzie są mili i tam, gdzie jeszcze nie byliśmy. Nie tak dawno dwa razy pod rzad był to Krym. innym razem Bieszczady, potem Czarnogóra , która mimo, że ma europejską walutę jeszcze pozostaje nietknięta komercją. Poza tym za niewielką cenę można zwiedzić więcej. Można więcej poznać. Bardzie być. Ja osobiście wolę jechać gdzieś na własną rękę i kilkanaście dni zwiedzać dana miejscowość, okolicę, kraj jeżdżąc lokalnymi środkami komunikacji niż kupować dwutygodniowy pobyt gdzieś w hotelu. Wolę wolność wyboru.
Potem już tylko chwilę zajmuje zarezerwowanie kwatery. Niekiedy też noclegu szukamy na miejscu. Potem następuje mój jeden z ulubionych momentów "przed" a mianowicie czytanie o danym miejscu, wertowanie blogów podróżniczych, oglądanie zdjęć i czytanie opowieści turystów, którzy już tam byli. Nie dozuję sobie tego. Czytam jak najwięcej mogę. Czasami tez wybieram się z P. do księgarni. Bierzemy z półki wszystkie przewodniki o danym miejscu i wertujemy strona po stronie i pokazujemy sobie nawzajem cudowne zdjęcia miejsc, które niedługo już będziemy widzieć. Czytamy o przysmakach, zapachach, ludziach. Nie możemy się doczekać. Czasami robię jakiś plan. A czasami chce tyle zobaczyć, że robienie planu mogłoby przestraszyć uczestnika chcącego sobie po prostu poodpoczywać. Dlatego coraz częściej go nie "publikuję", nie wygłaszam. Wszystko okaże się na miejscu.
Potem jest etap pakowania rzeczy w torbę lub plecak albo walizkę. Skreślanie krok po kroku rzeczy z listy, które są już gotowe i czekają zapakowane. Ten etap lubię najmniej. Nigdy nie wiem co do czego mi będzie pasować i co z czym będe zakładać. Nie lubię w ogóle nad tym rozmyślać. Później jeszcze tylko ogarnięcie domu na sam koniec żeby wrócić do czystego i można jechać. Upewnienie się na sam koniec czy wszystko zapakowane. Jak zwykle i tak się okaże, że zapomniałam okularów przeciwsłonecznych albo apaszki. a ja lubię apaszki. No nic. Kupię sobie - będę miała pamiątkę.
I wyruszamy! Uwielbiam też samą podróż. No może niekoniecznie w upale w autobusie, ale samą podróż bardzo cenię. Oglądam świat zza szyby samochodu, pociągu czy samolotu. Fascynuje mnie obserwowanie ludzi. Pięknie ubranych biznesmenów lecących pewnie na jakąś bardzo ważną konferencję tylko z aktówką. Lubię patrzeć też co ludzie czytają, jak się ubierają, zgadywać skąd są. Uwielbiam w podróży kombinować czym i jak dojechać gdzieś. Kocham też smakować. Chodzić do knajpie uczęszczanych niekoniecznie przez turystów, bardziej przez tubylców. Na Ukrainie jeść pielmieni, w Wenecji pić kawę bez mleka której nie cierpię, w Chorwacji do wszystkiego dodawać czosnek i rozmaryn. Uwielbiam wąchać miejsca. Robić zdjęcia. Smakować. Być. Tak zwiedzam. Chłonąc atmosferę danego miejsca. Będąc wśród mieszkańców nie obok.
Zupełnie nie rozumiem jak można nie lubić podróżować :) Tak samo jak nie rozumiem jak można nie lubić pomidorów, truskawek albo czekolady :) Może ja po prostu dostałam te miłość do podrózowania dodatkowo od tych wszystkich, którzy tego nie lubią? :) Tak w zamian. Chyba tak.
I mimo, że w tym roku moje wakacje trwały tylko dwa dni. Były w miejscu, w którym już byłam kilka razy więc niekoniecznie poznawałam tam cokolwiek. To miło znów poczuć wiatr we włosach i zapach bryzy polskiego morza. Mimo, że z całego serca kocham góry, miło po prostu podróżować. Mimo, że nad morze jechałam 8h i wracałam 9h a nad samym morzem byłam bardzo krótko, miło zapomnieć o codziennej rutynie i biegu i miło jak największym problemem w ciągu dnia jest rozwiązanie dylematu z czym zjeść gofra :)
Drodzy moi! A Wy? Lubicie podóżować?
Gdzie spędzacie wakacje w tym roku?
Lubicie się pakować, przygotujecie się jakoś do wyjazdów?
Pozdrawiam Was i przesyłam moc buziaków i podziękowań za liczne komentarze pod ostatnim postem.
Uwielbiam podróżować. Mimo mojego stosunkowo młodego wieku, zdążyłam już zobaczyć naprawdę wiele miejsc, za co jestem dozgonnie wdzięczna moim rodzicom. Bardzo rzadko jeździmy do hotelu, tylko wynajmujemy mieszkanie. Tak jak Ty, staramy się stolowac w miejscowych knajpach, nie zrobionych pod turystów. Najbardziej podczas podróży lubię chodzic bocznymi uliczkami, z dala od tłumu głośnych turystów.
OdpowiedzUsuńZa tydzień wybieram się w samochodową wyprawę do Słowenii, a następnie, jak co roku, ze znajomymi do Chałup na camping :)
Witam ponownie :) cieszę się, że tu jestes :)
Usuńnooo to dobrze, że miałaś szansę i że jestes wdzięczna. Fajnie tak się powłóczyć po miejscowości oddychając tamtejszym powietrzem. Tak po prostu.
Słowenia jest piękna. Zawsze mi się marzyła. Gdzie jedziesz dokladnie? Ooooo i mój Hel ukochany! :) No zazdroszczę:)
Wiesz co, jeszcze nie mamy dokładnie sprecyzowanego planu. Chcemy zrobić ogólną objazdówkę po Słowenii, ale co, gdzie, jak - myślę, że wyjdzie spontanicznie :) Buziaki!
UsuńPięknie to napisałaś! :)
OdpowiedzUsuńMi podróży brakuje bardzo, w tym roku ze zdwojoną siłą o nich marzę.
Też uwielbiam jechać na miejsce - obserwować, czytać, rozmawiać...
Częste wyjazdy w delegacje nauczyły mnie machinalnego i szybkiego pakowania się - to duży plus :).
I masz rację - co tam jakaś nowa materialna rzecz! Cieszy tylko chwilę, a wspomnienia - na zawsze pozostają bezcenne :))
Buziaki Petitko :*
Dziękuję kochana! pisałam co mi w duszy gra.
UsuńTaaaaakkk podróże to wspaniała rzecz :) Ale zaazdroszczę Ci umiejętności pakowania się szybkiego. Zazdroszczę. Ja jestem rozlazła w tym do granic możliwości! :)
Tak wspomnienia :)
Buziak również!
Oh też nie rozumiem jak można nie kochać podróżowania! Oderwanie się od codzienności to najprzyjemniejsza rzecz jaką można sobie sprawić :-) Samej zawsze brakuje mi czasu na planowanie wycieczek, ale zawsze zajmuje się tym moja siostra (o ile jadę razem z nią, a przeważnie tak bywa ;-). Ja oglądam mapy i przewodniki już w podróży do wyczekanego, pięknego, nowego miejsca i to w podróży uwielbiam bardzo! :-)
OdpowiedzUsuńW tym roku jadę bez siostry. Pod Jelenią Górę. I nigdy tam jeszcze nie byłam! Ale te strony dobrze z na Moniszkowy mój i on tym razem planuje wycieczkę, a ja w drodze będę wszystko studiować i go wypytywać o szczegóły, trasy pieszych wędrówek i wszystko wszystko :-)
Bałtyk widziałam w tym roku przez chwilę. 10 min jakieś. Uwielbiam to powietrze i lubię to nasze Polskie morze za spokój jaki we mnie wprowadza :-)
Doczekać się mojego wyjazdu już nie mogę! Ale jeszcze odrobinę cierpliwości muszę znaleźć. Jeszcze 2 tyg...:-)
Buziak LePetitko :-)
:):) Moniszka miło Cię tu widziec kochana! :)
UsuńOderwać się od rzeczywistości uwielbiam! :) Mam podobne uczucie jak czytam ksiązki. Tylko każde przerwanie czytania wprawie m nei w zły humor, że nie jestem w tamtym świecie i że w moim trzeba isć do pracy jednak :) hahahah
Jelenia Góra = to niedaleko mnie :) Piekne rejony a gdzie dokładnie będziesz? :)
2 tygodnie to akurat na szperanie w internecie! Aha i koniecznie trzeba sobie kupić cos nowego przed wyjazdem. Może japonki? :) Albo nie!Tobie będzie pięknie w wielkim słomianym kapeluszu! Mówię Ci! Koniecznie musisz takowy nabyć :)
O! Takiego kapelusza nie mam, muszę w takim razie gdzieś wyczaić! Dokładnie jeszcze nie wiem gdzie będziemy, bo jesteśmy w trakcie kombinowania noclegu, ale ilość dni jeszcze nieokreślona, czekamy na ostatnią ważną informację, więc pewnie wszystko na wariackich papierach na ostatnią chwilę...ale i tak będzie fajnie :-) Pierwszy tak długi urlop od dawna...:-)
UsuńA w książki też lubię wpaść ;-)
Lubię podróżować, nie mniej, jeśli do wyboru mam remont, nowy rower, samochód, wolę jednak kupić najpierw to co niezbędne, a podróż traktować jako dodatkową przyjemność, nie musząc rezygnować z tego co konieczne :)
OdpowiedzUsuń:) To rozważnie robisz! I odpowiedzialnie :)
UsuńJa właśnie tak nie umiem do tego podejść... :)
Podróżować lubię, lubię też pakowanie , ale nie znoszę się rozpakowywać !
OdpowiedzUsuńZ dziećmi to dopiero wyprawa na dwa dni pełne walizki !!! pozdrawiam
hahahahah no właśnie. ja taka mądrala jestem bo dzieci nie mam. potem moze sie to wszystko zmienic :)
UsuńPełne walizki. Bo wszytsko się może przydać prawda? :)
ja uwielbiam podróżować ale mówię absolutne "nie" zorganizowanym wycieczkom i biurom podróży... zabieram małą walizkę, bo nie lubię się pakować (po kilku latach życia na walizkach teraz ograniczam się do minimum), do tego zwykle nie zaliczam połowy ważnych miejsc, jakoś wolę chodzić własnymi ścieżkami i zaglądać do najciaśniejszych uliczek.. wiele mi nie potrzeba, żeby kupić bilet i w drogę:) w tym roku zaliczyłam Pragę, przede mną Szwajcaria, miejsca, które już widziałam, ale i tak się cieszę.. zawsze coś nowego trafi się w samych Włoszech.. a nad polskim morzem nie byłam ze 100 lat:) buziaki!!!
OdpowiedzUsuńJestes w końcu! :)
UsuńMiło Cię czytać!
ahhhh Praga, sZwajcaria....cudowne miejsca. marzy mi sie to ostatnie :)
nooo nad poslkie morze prosto z Włoch to by mi sie nie chciało :) Fakt :) haha
W tym roku polskie morze (Gdynia i okolice), a wcześniej Przystanek Woodstock (chociaż to specyficzna forma wypoczynku, po której potrzeba jeszcze kilku dni wolnego żeby to wszystko odespać ;) Pakowanie się lubię, rozpakowywanie odkładam w nieskończoność ;) Wygrałaś u mnie Candy, więc proszę zaglądnij do mnie na blog ! Dzięki :)
OdpowiedzUsuń:):) super wakacje Ci się zapowiadają:)
Usuńhahai rzeczywiście trzeba pewnie odespać:)
dokładnie.rozpakowywanie jest jeszcze gorsze!:)
Dziękiza wygraną! Jacie kręcę! To moje pierwsze wygrane candy! :)
W tym roku nasze morze. Odliczam dni do 6 sierpnia...i modle się o pogodę:))) I już czuję smak świeżo uwędzonej rybki... My zawsze z daleka od zgiełku i tym razem też agroturystyka i dzika plaża...i czekam. Póki co pakuję Zuzę która jutro rano jedzie do Władysławowa na kolonie... Co do pakowania to lubię, ale rozpakowywać tego po nie cierpię:)))
OdpowiedzUsuńbędzie pogoda.
Usuńw tym roku nad morzem jest pogoda :)
trzymam kciuki!
Ktoś kiedyś powiedział,że podróż zaczyna sie od wyjścia z domu i coś w tym jest....
OdpowiedzUsuńWystarczy chcieć, zmobilizować się i zacząć podróżowanie ....
Odliczamy dni do urlopu ....
tak coś w tym jestto prawda :)
Usuńpieknego urlopu!
Podróże lubię, chociaż pakowanie z nimi związane już trochę mniej:)
OdpowiedzUsuńahhh pakowanie.a rozpakowywanie?
UsuńCudnie było???Wypoczęliście choć trochę??My choć znajdujemy się w jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie, uważamy, że nasze polskie morze jest niezwykłe i ciągle chętnie nad nie jeździmy. A pogoda była??Buziaki!!!MałaMi
OdpowiedzUsuńwypoczelismy :) Ale wracając sie znowu zmęczylismy :)
UsuńMała Mi! Jak u Was?!????
Uwielbiam podroze... A pytanie z czym zjesc gofra jest moim ulubionym podczas wakacji, nawet niedawno pisalam o tym...
OdpowiedzUsuńMy takze wolimy podroze na wlasna reke, tak jest ciekawiej, fajniej, niezobowiazujaco...
ahhh podróże :)
Usuńtak wybór gofra to jest to :)
niezobowiązujaco - dokłądnie idealnie to słowo opisuje sens :)
Ja również wolę sama wszystko przygotować. Jeszcze teraz tak wiele się słyszy o bankructwach tych biur podróżniczych, dlatego...wolę wsiąść w auto, zabrać Ukochanego i jechać prosto przed siebie, a nie trząść portkami tak jak wiele osób. I również tak jak Ty wolę unikać "metropolie". Cenię spokój.
OdpowiedzUsuńnooo dokladnie . na wlasna reke to jest to :)
Usuńjechac prosto rpzed siebie. nie wiadomo dokąd nie wiadomo jak...:) uwielbiam!:")
Ja lubię spontaniczne wypady, w sensie wyjazdu bez kilkumiesięcznego planowania - wtedy inaczej wszystko się przeżywa i takie podróże mają większe szanse powodzenia, niż zastanawianie się nad wszystkim...
OdpowiedzUsuń52 year old Sales Representative Oates Becerra, hailing from Westmount enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Do it yourself. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spider. inny
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń