przeraźliwy dźwięk budzika, krople deszczu o parapet co dzień
łyk wody, szczotka, pasta, tusz do rzęs, pięć spojrzeń na zegarek jakby dzięki temu miał zwolnić czas
krótki sprint do pracy, ponad osiem godzin jak w przyspieszonej taśmie,
kawa, herbata, kawa, woda, kanapka, coś słodkiego
sprint na uczelnie i zabijanie czasu słuchaniem lub niesłuchaniem właśnie
niesłuchaniem i myśleniem co potem i co przedtem, tylko nie o tym co właśnie, co w sekundzie
potem kolejny bieg w deszczu, coś jak triatlon to wszystko wygląda.
Na czas
Castorama i bieg między regałami, kolory, faktury, drewno, kafle,
i znowu dalej bieg między kroplami deszczu przez parking szukając samochodu
razem z kolorami, farbami, drewnem i kaflami do miejsca wymarzonego
już prawie zamieszkanego
prawie
(bo ciągle coś...*..)
i nagle ni stąd ni zowąd przyszła i palcem wskazuje poduszkę i kołdrę
dwudziesta trzecia
łyk wody, szczotka, pasta, zmywam tusz do rzęs, kilka spojrzen na zegarek jakby dzięki temu miał zwolnić czas
i do tego
* artykuł do napisania na miesiąc temu, obiad do ugotowania na jutro, ubrania do wyprania z ubiegłego tygodnia o wyprasowaniu nie wspomnę, a to auto do naprawienia, a to prezenty do kupienia bo urodziny imieniny i rocznice, a to siprądu znowu nie ma, a to ciagle coś.
Tak było.
__________
Milszy dźwięk budzika, słońce za oknem
dwa łyki wody z cytryną, szczotka, pasta, może nawet piosenka albo dwie z rana,
zegarka nie ma na dłoni,
spacer do pracy, a w niej starannie przygotowana kawa i rozkoszowanie się nią, więcej wody,
koniec popołudniowej uczelni, więc powrót do biegania przyjemniejszego takiego bo chcę, po pracy
układanie, przekładanie, wystrój wnętrz, sadzenie kwiatów, pakowanie się, wypakowywanie się,
nie patrzenie w przód, chyba, że o marzeniach mowa
nie patrzenie w tył, chyba, że za wspomnienieniami miłymi
kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt chwil z blogami innymi,
może jakieś zdjęcia ... pustych ścian a potem wypełnionych pomieszczeń,
i spodzewana dwudziestatrzecia
a nawet dwunasta
i przestrzeń między nimi miło wypełniona
Tak będzie.
___________
od dziś! Muszę i chcę. Zwolnić.
Nie zwolnić zmuszona płaczem bezradności z braku sił.
Nie.
Zwolnić i zatrzymać się. Uchwycić sekundę.
Co u Was moi mili....?
http://www.widelec.org/stuff/chwila7/chwila_01.jpg |
Witaj "biegaczko" :-) Zagladalam tu czesto i zastanawialam sie gdzie sie podziewasz :-) Dobrze, ze u Ciebie wszystko w porzadku.. tylko czasu za malo :-) Oby chwile sie wydluzyly, a czas odnalazl.. na odpoczynek :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
:) Witam!!!
Usuńno jestem jestem tylko właśnie - biegam!
odpoczynek będzie kiedyś. nie wiem keidy. ale będzie. musi być.
Buziaki wielki i dziękuję, że jestes!
Oj u mnie To samo;) Teraz przyszedl niestety momet wielkiego zmeczenia
OdpowiedzUsuńI widocznie czas zwolnic... Czas pojsc poplywac:)
Sloneczne pozdrowienia :)
Własnie to zmęczenie :)
UsuńTak popływać jest fajnie. Gdybym nie była cala pogryziona przez komary to też bym sie wybrała :)
BUziaki!
Le PetitKo ale piękne postanowienie :) a jak ślicznie napisałaś! a jak długo cię tu nie było! ;) i wiesz jak czytam ten tekst to tą pierwszą część czyta się tak szybko szybko a drugą już absolutnie wolniej! jak ty to zrobiłaś??? bo ja nie wiedziałam przecież co wyczytam w drugiej a czytałam ją dużo wolniej! pięknie :)
OdpowiedzUsuńPostanowienie musiało nadejść.
UsuńNie było mnie mam wrażenie rok!
Zabieg z szybkościa czytania totalnie niezamierzony :) Ale miło, że tak wyszło!
Pozdrawiam Cię Iwonko i ściskam!
Noooo jesteś wreszcie :))) Brakowało mi Ciebie...Twoich słów pisanych na klawiaturze...
OdpowiedzUsuńJestem!
UsuńDziękuję!
one tez już są!
ja też pędzę, byle do lata :)
OdpowiedzUsuńMasakra z tym bieganiem, co?:)
Usuńohhh, jakoś się za Tobą stęskniłam, dziś myślałam o Tobie, i tu co? wpis :) super :) powiem, Ci, że ostatnio mam podobnie :) ale staram się troszku wcześniej wstawać, (bo ja mega śpioch jestem i mam nienormowany czas pracy więc ciężko mi się zmotywować), kłaść się wcześniej i lepiej jakoś czas organzwoać. Raz sie udaje, raz nie hehe :) ściskam :)
OdpowiedzUsuńNa serio? :) Miło bardzo! Ja sobie postanowiłam dziś wstac o 6 . z łózka wyszłam o 6.45. no nie umiem no! :)
UsuńBUZIAKI WIELKIE
o! jak dobrze, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się co też z Tobą się dzieje i pomyślałam, że urządzanie gniazdka Cię tak zajęło, że zapomniałaś o blogu :-)
jestem ! jestem! czas mnie pochłonął :)
UsuńI ja chciałabym postanowić tak. A coś ciągle za mnie to postanowienie burzy.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś. I zgadzam się z Iwonką, drugą część i ja przeczytałam wolniej, choć jej komentarz przeczytałam dopiero potem zdałam sobie sprawę że tak właśnie było...
Uchwycić sekundę. Tego życzę..
A dziękuję pięknie :)
UsuńBardzo! Za zyczenia i odwiedziny!
bardzo bardzo stęskniłam się za TWOIM pisaniem a przecież widzimy się często , pisz pisz bo brakuje TWOICH pisanych słow... z tym pędzeniem to jakaś choroba, nienormalność, wariactwo ,którego nie mozna zwalczyć.. mam wrażenie że dzieci w wózkach tęż pędzą..szybko szybko szybko...kręci się w głowie..już wydaje się, że jutro będzie lepiej , a tu rano okazuje się że w nocy tyle narosło spraw do zrobienie i znów pęd, szybkość, zawrót glowy, ktoś nam kradnie chwile, godziny, dnie..świat zwariował.. ale Ty tak pieknie mnie uspokoiłaś w tej drugiej części , tak wyciszyłaś.. jeszcze troszkę i będziesz miała to swoje piękne wymarzone gniazdko.. i kawę w pieknych filiżankach na zielonym trawniku i kota sąsiadki i chwilę zapomnienia, spokoju, relaksu....
OdpowiedzUsuń:) dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!! :) ślicznie napisałaś :)
UsuńNiesamowita jest rytmika w Twymi pisaniu...pierszy fragment czytalam szybko i czuc nerwowosc a potem nagle spokojniej sie rzeczywiscie zrobilo...ciesze sie, ze znow jestes :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Paula!
Usuń