piątek, 22 lutego 2013

Pozytywnie zakrzywiona czasoprzestrzeń... (część III)

Witam serdecznie. To już ostatnia z części "Pozytywnie zakrzywionej czasoprzestrzeni". Najbardziej wolna. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Oczywiście :)
Zapraszam na weekend!

Część pierwsza opowieści znajduje się tutaj

Część druga opowieści znajduje się tutaj

 
Weekend zaczyna się w piątek. Czyli już. Właśnie teraz.
Najbardziej jednak lubię sobotę. Za niedzielą nie przepadam - bo to taka zapowiedź poniedziałku i trochę zbytnio z nim kontrastuje. No chyba, że niedzielny poranek - to już inna kwestia :)

No ale właśnie - piątek.
Szczególnie po wyjściu z pracy następuję wielkie "uffff" i głęboki oddech wolności.
I już jakby mniej muszę, wolniej biegnę, rozglądam się i nie mam w głowie listy zadań do zrobienia. Jest świeżo.
Jeśli nie mam w planie obowiązkowej uczelni to weekend jakby dłuższy sie wydaje. Mogę robić wszystko.
Mogę dłużej spać. A to luksus. Mogę pić wino i jeść dłużej, delektować się wszytskim.
Czasem, jedzeniem, widokami.
Dom jest jakoś jaśniejszy w weekendy. Sprząta sie przyjemniej, powietrze jest bardziej wywietrzone, stół z kwiatami i gazetą. Właśnie! To uwielbiam szczególnie w weekendy. Bo ja ogólnie mam takie zaprzeszłe spojrzenie na niektóre sprawy. Taką sprawą jest wszędobylskie masowe wszytsko. No nie lubię. Tych wszytskich automatów zamiast książek, plików mimo że pomocnych to takich bezdusznych i tej całej nadprodukcji.
         Ale jest jeden wyjatek. Przyznaję. Empik.
Trochę mi podpadł i go nie lubię za to, że przez niego umarły małe śliczne księgarnie. Takie ze sprzedawczynią z powołania. Takie z "Masz wiadomość". Ale z drugiej jednak strony budzi we mnie uczucie kulturalnego luksusu, wolności i takiej jakiejś dostępności informacji wszelkiej -wygody.
Bo ja uwielbiam z P. iść do tego Empiku na pierwsze piętro i zamówić sobie herbatę czy kawę w wielkim kubku. I siedzieć tam tak i kartkować gazet tysiące. Na które nie trzeba tracić pieniążków, można tylko wziąć i pooglądać. Poinspirować się. Coś zapisać w kalendarzu. Adres, nazwę. Cokowiek. Uwielbiam. Można też książki poczytać oczywiście i muzyki posłuchać. Ale ja wolę zdecydowanie kartkować. Bardzo. Polecam.
I na takim kartkowaniu mi czasem mija pół wieczoru. Drugie pół to jeżdżenie autem po kochanych uliczkach miasta. Uwielbiam i kocham ponad wszystko. Ostatnio doszłam do wniosku, że trochę kosztowny ten mój relaks. Benzyna w sumie na takie przejażdżki to tyle samo wynosi co zabieg na dłonie w SPA. Ale zabieg by mnie tak nie zrelakował. Nie pochłaniałabym zapachów zza szyby i obrazów, muzyki.
Weekend jest dobry.
         Bo w weekend często się coś tworzy. Gotuje się. Dobiera starannie składniki, dodaje się dużo czosnku i bazylii. Wszytsko jest takie pomidorowe i z sałatą. Pachnie morzem. I to śródziemnym.
         W weekend sa także filmy. Ja bardzo rzadko oglądam jakiekolwiek a w weekend owszem. I wtedy jest też czas na blogowanie. No bo ja lubię robić dwie rzeczy na raz.
         W weekend mozna też bezkarnie tracić czas siedząć w kawiarni. Ale takiej prawdziwej, gdzie robi sie kawę z syfonu i wszytsko jest takie fair traid. Jakoś lżej na duchu wtedy.
Wtedy też ludzie mają czas dla siebie. Więc są też spotkania. Z przyjaciółmi, z rodziną. Nadrabia się bezpośrednie spotkania. Są śmiechy i wspomnienia. Cudnie.
         Jak tylko zacznie sie wiosna w weekend będę chodzić na spacer nie tylko z P. ale też z aparatem. Będę fotografować wszytsko i cały czas. Wiem to już. A potem będę zamęczać tymi fotografiami wszytkich tu.
        W weekend można też pisać więcej. Co mi w duszy gra. A gra w weekend jakby więcej. Można też chodzić do kina, choć to wolę w tygodniu - to taka moja pocieszajka i umilacz czasu. I do teatru - a do teatru to ja zawsze mogę. Bo kocham chyba nawet bardziej niż to kartkowanie powyżej. Uwielbiam.
       A i właśnie! Weekend to jest też po to żeby móc wyjechać. Żeby podziwiać góry na przykład. Wdychać tamto powietrze, męczyć mięśnie nóg wspinając się, pić tam grzane wino. Podróże są potrzebne bardzo. Mi. Mam tak, że czasem już nie mogę. Duszę się i ucieczka myślami w góry nie pomaga. Muszę realnie tam być. Choć na chwilę. Muszę po prostu bardziej niż cokolwiek. Nastraja to pozytywnie, dodaje energii i wszystko staje sie bardziej kolorowe.
         Weekendy są potrzebne.
Czasami zastanawiam się czy nie byłoby lepiej mieć siedem dni w tygodniu wprost proporcjonalnie odwrotnie podzielone niż teraz. Ale pięć dni wolnego to chyba za dużo. Mogłoby nas rozpieścić za bardzo. Jest dobrze jak jest. Doceniam bardziej czas. Dbam o niego roztropniej i dokładniej.
Już teraz czuje jak wszytsko spowalnia...biegnę ale wolniej. I jakoś inaczej. Po to by chwilę uchwycić i cieszyć się czasem. Nie po to bo trzeba.





25 komentarzy:

  1. było "ufff" i nastąpił cud weekendu i teraz się nie spieszę i nabieram oddechu i powoli powoli zaczynam się relaksować i była już jedna domowa kawa bez pośpiechu a teraz czekam zeby się nie spieszyć, żeby się rozkoszować i poczytam i znajdę czas na jakiś film no i może coś upiekę... a, i tak sobie myślę ,że może basen i sauna, oj tak, bo przecież nie spieszę się nigdzie i tak jak piszesz ..róbmy sobie małe przyjemności , no i oczywiście koniecznie ale to koniecznie spacer, długi spacer i zachłyśnięcie się bielą pól ..może słoneczko zaszczyci nas swoją obecnością / bo coś ostatnio bardzo nie łaskawe dla nas/ iiii i jeszcze tyle bym chciala zrobić. Empik jest takim małym cudem wśród molochów, bo ta kawa i ta niespieszność i to kartkowanie sprawiają , że możesz się poczuć jak w tej malutkiej księgarni z "masz wiadomość", tylko należy się wyłaczyć z otaczającego tłumu ludzi i już jesteś w zaczarowanej krainie...jeszcze może jakieś ciasteczko cynamonowe..oj to już byłoby cudo...hm fajny ten weekend ..więc zyczę miłego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Ty cierpisz na brak słońca ewidentnie. Jestem przekonana, że wraz z nimi krokusami będzie Ci lepiej. Jak co roku. A co upieczesz?
      Są tam ciasteczka w tym Empiku! Takie pyszne małe mega kaloryczne!Są! :):):)
      Dziękuję i wzajemnie!

      Usuń
  2. ja najbardziej zdecydowanie lubię piątkowe wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piątkowe wieczory są cudne! Perspektywa dwóch wolnych dni! Ahhh jakże przyjemna!

      Usuń
  3. Oj uwielbiam ten luz piątkowy...Człowiek nabiera powietrza w płuca i ...
    Ale przyznam się, ze zmartwiłaś mnie, że 4 części nie będzie!!! A może jednak...na pewno coś wymyślisz...pomyśl proszę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piątkowy wieczór dobiega końca. Cudny był. Ale! Za chwilę sobota a ta jeszcze cudowniejsza :)
      4 część. Raczej nie. może bedzie kiedyś coś jeszcze. Miło - dziękuję :)

      Usuń
  4. kochana ja również uwielbiam weekendy :) I masz rację gdyby odwrócić proporcje to nie byłoby już tak przyjemnie ...
    Empik jest cudowny za możliwość spokojnego wypicia kawki, poszperania w czasopismach, ale jest jedno ale :) szkoda mi tych wszystkich małych księgarni, które są cudowne :):):)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie. biedne małe księgarnie, które już prawie nie istnieją. W Święta chciałam kupić w nich ksiąkę i co? Zamknięte na zawsze. Szkoda bardzo. Trochę mam wyrzuty sumienia.
      Ale tak. Spokojne wertowanie czasopism, na które nas nie stać bezcenne. Ale to paradoks bo to własnie branie udziału w masówce, której nie lubię. Ehhh dylematy :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Jejciu z czytałam tego posta chyba na 5 razy :) wczoraj napisałam swojego posta, zaczęłam czytać Twego, a to było trzeba wychodzić bo do mamy mojej jechaliśmy, dziś od samego rana sprawunki, a w ciagu dnia malowanie mamowej kuchni i tak w krótkich chwilach przerw czytałam po kilka zdań :)
    Co do Empika też go lubię, choć ostatnio nie dostałam tam kilku ksiązek na których mi zależało :( a na ślub mój poprosiliśmy, żeby zamiast kwiatów goście przynieśli nam karty prezentowe z Empika (tutaj połowa egzemplarzy które udało nam się kupić http://wegrochy.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCki ) a jeszcze połowę kart nam zostało :)
    Też uwielbiam weekendy:)
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale najważniejsze ze przeczytalas! :)
      Coś Ty? Z tym Empikiem to nie zawsze tak różowo mówisz?
      Ale super kolekcję dostaliście. Lubisz ksiązki o gotowaniu? :)
      Weekendy są super. Jak się nie jest chorym! :(

      Usuń
    2. Tak lubię :) Lubię też oglądać programy kulinarne :) jak już mam oglądać tv to tylko takie programy :) Niestety kucharka ze mnie kiepska hehe :p tyle co obiad ugotuję hehe :)
      Racja, lepiej chorować w tygodniu hehe :)

      Usuń
    3. Nooo właśnie to mozna sobie za te karty pokupowac ksiązki kulinarne na które zawsze (mi) szkoda wydawac pieniązków. :):):)
      Obiad to podstawa! :)
      :*

      Usuń
    4. Kupiłam 2 książki Gordoba Ramseya - kocham Go! :) ale potrawy tam są bardzo ambitne... Może kiedyś się za nie zabiorę :)

      Usuń
    5. z pewnością! :) wszystko ma swój czas.

      Usuń
  6. Uff nareszcie dotarłam... i mam dużo do nadrobienia .....

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Cię:) przeczytałam wszystkie 3 części naraz, bo mnie trochę nie było, i przypomniały mi się czasy kiedy mieszkałam i pracowałam w Wa-wie... wszystko ma swoje uroki, nawet czasem praca, ale najważniejsze to mieć kogoś bliskiego, wtedy wszystko nabiera innego wymiaru:)
    ściskam mocno i czekam na Twoje wiosenne zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie byłaś gdy Cię nie było? :)
      Oj tak ktoś bliski jest super. :) Zwłaszcza widać to jak się jest chorym i On się opiekuje tak ładnie :)
      Czekaj czekaj na zdjęcia! BUZIAKI!

      Usuń
  8. Pochłonęłam Twoje ostatnie wpisy jednych chałstem /ch czy h ?/ pochłonęłam jak dobrą książkę. Juz Ci kiedyś pisałam, że powinnaś o tym pomyśleć, masz wspaniały dar.
    Mimo, że teraz nie pracuję i nie muszę robić wielu rzeczy , o których pisałas, to jednak mam swoje codzienne rytuały, codzienne zmagania z rzeczywistością. W pewnym momencie złapałam się na tym , że czy to był poniedziałek, czy środa , czy niedziela, dzień wyglądał podobnie. Stop, sobota , niedziela, odpuść sobie kobieto zrób coś dla siebie, przecież nie musisz w niedzielę szorować wszystkiego, dom to nie muzeum. Jestem tu to jedna z tych rzeczy, która pozwoliła zrobić coś dla siebie i odkryć swoje potrzeby.
    Ha ha ha , ja też tak mam, kiedy chcę kupić 20deko, proszę o 15 , ha ha ha ,
    pozdrawiam , i zyczę miłego tygodnia, pełnego uśmiechnietych ludzi patrzących prosto w oczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dziękuję... bardzo!!!
      No tak tak. wlasnie w ten weekend chcialam zorbic cos dla siebie i co? bylam chora! Ot co.
      Teraz dzielnie siedzę juz w pracy....
      :):) z tym mięsnym jest kupa śmiechu :)
      Pozdrawiam mocno!

      Usuń
  9. W mojej ostatniej pracy mialam "grafik" idealny - pracowalam 4 dni, a 3 dni mialam wolne :-) Tak powinno byc :p

    Nie moge sie doczekac juz, tych wiosennych, weekendowych zdjec u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to faajnie. a co mialas wolne? poniedziałek czy piątek? :):):) bo jak piątek to mialas dwa piątki jakby :):):)


      no mamnadzieje ze te zdjecia co je tak zapowiadam wyjdą :)

      Usuń
    2. Niestety mialam wolne czwartki :-/ Ale nie bylo to takie zle.. bo moglam w ten dzien pozalatwiac wszystko w banku czy roznych urzedach.. kiedy to w piatki i poniedzialki ludzie (urzednicy) zyli juz albo jeszcze weekendem ;-) Czwartek byl idealny do tego typu celow ;-)

      Usuń
  10. Tak fajnie napisałaś o tym weekendzie, że przez chwilę jednak zatęskniłam za pracą :) Wtedy bardziej docenia się ten dzień wolny... wszystko jest wtedy takie... bardziej, staranniejsze, wolniejsze, milsze... :) Eh...
    A za Empikiem tęsknie piekielnie,na pocieszenie co prawda mam taką prawdziwą księgarnię z cudowną, kochającą książki panią :)ale żeby jeszcze kawki się tam można było napić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) :) :) :)
      hihihih zateskniłaśza pracą? No nie to miałam na myśli i nie to było celem :)
      hihihi ale wiesz ja teraz byłam chora i cudnie się wylegiwałam kilka dni! No cudnie!
      Tak z tą kawą masz oczywście racje! :)
      Buziaki!!!!

      Usuń